Mój Tata w zaświatach
Katarzyna Ziemińska
2023-06-06 Warszawa.
Rysunek na okładce: Katarzyna Ziemińska.
Ta książka to nie tylko trochę dziecinne wspomnienia dorosłej kobiety po śmierci jej Ojca. Każdy z nas ma jakieś wyobrażenia na temat życia po śmierci. Jeśli nasze wyobrażenia po tamtej stronie Światła się spełnią? Może będziemy odczuwać to, w co wierzyliśmy i czego się spodziewaliśmy? Od wieków ludzie pytali się, jak jest w zaświatach. Być może warto stworzyć swój własny świat, do którego chcemy odejść. Próbowałam opisać ten świat prostym, przystępnym językiem tak, aby każdy mógł tę książkę przeczytać z zainteresowaniem i przyjemnością. Dedykuję ją przede wszystkim mojemu Tacie.
1
Czy zastanawialiście się, co pamiętacie jako pierwsze wrażenie istnienia Waszych Rodziców? Co ja pamiętam, czy pierwszy dotyk mojego Taty, spojrzenie, zarys postaci, jakieś słowo, rozmowę? Pierwsze wspomnienie to pewien dzień w mieszkaniu na Woli. Do mojego Taty przyszedł uczeń na korepetycje z matematyki. Pamiętam, że musiałam siedzieć cichutko z moją siostrą i Mamą w drugim pokoju. Być może ten obcy człowiek, który mi Tatę na chwilę zabrał z mojego świata, pozwolił Go w ogóle zauważyć. Pamiętam ich rozmowę, zarys sylwetek przy stole. W taki sposób zauważyłam po raz pierwszy w życiu mojego Tatę. Może też chcecie opisać swoje trzy pierwsze wspomnienia związane z istnieniem Waszych Rodziców? Dla mnie było to piękne, rozwijające ćwiczenie. Jest to budowanie i wzmacnianie własnej świadomości oraz tożsamości.
2
Moim drugim wspomnieniem jest przeprowadzka do nowego mieszkania. Tata wniósł do pokoju pudła i pakunki. Usiedliśmy zmęczeni. W ogólnym zamieszaniu i bałaganie nagle poczuliśmy, że wszystko jest już przyniesione i to miejsce na długie lata stanie się naszym domem. Tata zamknął drzwi i poczułam nagle wspólny spokój i bezpieczeństwo. Tego wieczoru wszystko już było zrobione. Rozpakowywanie zaczęliśmy dopiero następnego dnia.
3
Trzecie wspomnienie jest śliczne. Tata kupił telewizor. Długo go ustawiał, włączał i podłączał kabelki. Nagle telewizor ożył. Przez chwilę na ekranie migotały czarno białe zygzaki. Patrzyłam z Agnieszką zadziwiona. W pudle telewizora pojawił się elegancki Pan i coś mówił. Pamiętam, z jaką radością Tata puścił nam naszą pierwszą w życiu dobranockę. Był to czarno - biały Miś Koralgol. Plazmowy obraz na ekranie był dla mnie czymś tak nowym, że aż trochę się tego przestraszyłam. Tata jednak jak zawsze był dumny z osiągnięć techniki i gdy włączał telewizor czułam się tak, jakby on sam go wymyśli.
4
Zanim napiszę kolejny rozdział, chcę Wam opowiedzieć o Tatusiowej herbatce. Herbata mojego Taty smakuje zupełnie inaczej, niż wszystkie inne. Biorę zwykłą czarną herbatę, dodaję plasterek cytryny i dwie łyżeczki cukru. Co w takiej herbacie jest niezwykłego? Tata miał w sobie niezwykłe wyczucie smaku. Gdy piję ją w myślach przypominając sobie Jego obecność, herbata ma smak jakby wymieszany z Jego duchem. Jest pełna głębokiego aromatu. Słodycz cukru miesza się z kwaskiem cytryny i czarną nutą herbaty. Wszystko jest tak idealnie skomponowane, tak proste, że nie mogę się tym smakiem nasycić. Herbata u znajomych, w kawiarni, w restauracji, nawet herbata od mojej Mamy nie jest już taka niezwykła. W Taty herbatce jest Jego Miłość, czułość, łagodny uśmiech, wiatr i skrzydła. Są w niej wspomnienia z mojego dzieciństwa i Tatusia szczęście, że jestem Jego córką.
5.
Jak dzieci powinny przedstawiać swojego Ojca? Na pewno w każdej Rodzinie są inne tradycje. Wszystko jest też zależne od sytuacji. Jest mi przykro, że nie rozmawiałam z moim Tatą na ten temat, jak chciałby być przedstawiany moim znajomym. Gdy dorastałam, coraz rzadziej rozmawiałam z nim na temat moich przyjaciół. Tata był w domu jakby kimś osobnym, samowystarczalnym i nasze życia zaczęły biec każde swoim torem. A przecież to jest takie piękne, poznawać własne światy. Jak Tata chciałby, aby go przedstawić przyjaciołom? Tato, chcę Cię przedstawić moim nauczycielom. Co chciałbyś, abym o Tobie powiedziała? Tato, jak mogę Cię w najpiękniejszy z możliwych sposobów przedstawić czytelnikom mojej książki? "Mój Tata w zaświatach świeci się i lata...
6.
Spałam z moją siostrą w jednym pokoju. Pod ścianami stały dwa łóżka. Nad moim wisiała słomiana mata. Wieczorami Tata przychodził do nas do pokoju i opowiadał bajki. Pstrykał delikatnie o wiszącą matę ze słomek lub paznokciem o paznokieć i mówił, że idą do nas czarki. Czarki, czyli takie małe czary. Wymyślał swoje bajki na poczekaniu. Były romantyczne, miały pastelowe kolory i zapach otwartej przestrzeni. Jedna jest szczególnie piękna: "O motylku, który zgubił kolorki". Motylek wyleciał na deszcz i stracił kolorki. Wrócił do Rodziców, ale nikt go nie poznawał. Któregoś dnia na niebie pojawiła się tęcza. Owinął tęczą skrzydełka i znów był kolorowy. Mógł fruwać szczęśliwy wśród kwiatów ze swoimi siostrami i braćmi. Ta bajka sprawiła, że kocham tęczę. Zawsze zachwycam się tęczowym pryzmatem kropel rosy, kryształowych wisiorków, tęczowym blaskiem hologramów i tęczowymi pisakami. Pamiętam czas, gdy chciałam mieć pluszowy pokój pełen wszystkiego, co jest tęczowe. Tęczowe łóżko, poduszki, dzwoneczki, tęczowe zeszyty i długopisy...
7
Tata zawsze był z nas bardzo dumny. Był informatykiem z wykształcenia, więc od małego uczył nas matematyki. Już w przedszkolu wiedziałam, co to są liczby ujemne. Pamiętam, jak starannie rysował nam odcinki i ostre, wyraźne strzałeczki wektorów. Tłumaczył nam wszystko bardzo cierpliwie. Powtarzał definicje wiele razy. Nowe pojęcia stawały się zwykłą codziennością oraz zabawą w pytanie i odpowiedź. Matematyka nie była wtedy dla mnie żadnym obowiązkiem. Jeszcze nie chodziłam nawet do zerówki. To była wspólna radość z tego, że Tata umie matematykę, a my, Jego dwie maleńkie córki, szybko wszystko zapamiętujemy. To było takie uczucie, jakbym brała udział w Jego 8umie i szczęściu. Matematyka wkrótce stała się moim ulubionym przedmiotem. Miałam same piątki w szkole podstawowej. Surowa nauczycielka zawsze zdziwiona patrzyła na bezbłędnie rozwiązane zadania. W ostatniej klasie szkoły podstawowej dostałam nagrodę na Olimpiadzie Matematycznej. W Liceum tak bardzo denerwowałam wszystkich szybkim rozwiązywaniem zadań, że nauczyciel zaproponował mi indywidualny tok nauczania. Tata był ze mnie bardzo dumny, a ja cieszyłam się jego szczęściem.
8
Tata uwielbiał muzykę. Miał całą kolekcję płyt z muzyką poważną. Lubił też Beatlesów, Elvisa Presleya i Leonarda Cohena. Kładł się na tapczanie i smakował swoje płyty jak wielką ucztę. Słuchał z uwagą i nic wtedy nie robił. To nie była muzyka, która towarzyszyła codziennym czynnościom. Ważna była każda nuta, skupienie, wrażenia. Ważna była chwila, gdy wycierał szczoteczką pyłki kurzu z adaptera. Ważna była delikatność, z jaką podnosił igłę adaptera, a potem staranność pakowania płyty do obwoluty. Puszczał nam najpierw proste utwory. Cieszył się, gdy już nauczył nas niektórych tytułów, na przykład "Bolero" Mauricego Ravela lub "Poranek" Edwarda Griega. Mama lubiła słuchać Taty muzyki i często prosiła o jakiś utwór, na który miała szczególną ochotę. To właśnie dzięki Tacie muzyka stała się w moim życiu najważniejsza. Uczyłam się w pięciu szkołach muzycznych. Gitara towarzyszyła mi w harcerstwie, przy ogniskach, na imprezach, później na próbach, konkursach i koncertach. Zanim zrobiłam dyplom, już nauczyłam ponad 300 uczniów gry na gitarze. Utwory, których się uczyłam w szkole i te, które sama skomponowałam zapamiętują się poprzez palce. Nie muszę myśleć, co gram, jakie to akordy, jaka tonacja. Moje ciało gra i słyszy samo, bez mojego udziału i wysiłku. Jestem za to bardzo wdzięczna właśnie mojemu Tacie.
9
Od małego pisałam wiersze. Pierwsza rymowanka powstała, gdy miałam dwa latka. Tata lubił moje wiersze i był z nich dumny. Wydał mój pierwszy w życiu tomik poetycki. Wydrukował go na drukarce komputera Atari. Tomik miał pomarańczową okładkę zatytułowaną "Wierszyki 10-letniej Kasi". Ten tomik wiele zmienił w moim życiu. Już zawsze wierzyłam, że moje pisanie ma sens i jest wartościowe. Kolejne wierszyki pisałam z radością i wielką przyjemnością. W pracy w Galerii "Apteka Sztuki" wydałam pierwszy prawdziwy tomik poetycki "Złamana Biel". Gdyby Tata nie docenił moich pierwszych wierszy, nie pisałabym ich z taką przyjemnością i wiarą w ich wartość.10
To jest wiersz z tomiku, który wydał mój Tata
(1985-05-13).
Zbudziły mnie Twoje ciche kroki
Chrzęst drzwi zamykanych w łazience
Trochę nerwowy kaszel
Trzask zasuwy
Milknący na klatce…
Gdy zostawiłeś nasz dom
Pod opieką klucza
Gdzieś na czarnych klapkach komputera
Zagubiły się Twoje kolorki…
Znajduję je na Twoich zdjęciach
Wciąż tlą się w Twoim klaserze
Znalazłam kolory motyla
I wszystko przemienia się w tęczę…
11
Tata uwielbiał kogel-mogel. Robienie kogla-mogla było całym rytuałem. Długo i starannie ucierał żółtko z cukrem. Potem bił białko z jajka na sztywną pianę. Mieszał delikatnie pianę z żółtkiem, dodawał trochę alkoholu i przyprawy. Potem wylewał to wszystko na maleńki spodeczek. Pół godziny przygotowywał ten rarytas, a jadło się to w kilka sekund. W taki sam sposób lubił przygotowywać kawę z bitą śmietaną, gofry lub karpatkę. Uśmiechał się wtedy cały w sobie. Zapalało się w nim wesołe, jasne światełko. To nie była zwykła radość. Nie cieszył się z tego, że jedzenie jest smaczne lub z tego, że robi je dla innych. To był trochę inny świat, nieświadome szczęście tylko z tego powodu, że może taką potrawę stworzyć.
12
Tata pracował jako informatyk w Zakładach Mechanicznych imienia Marcelego Nowotki. Pracował przy ogromnym komputerze zajmującym cały pokój. Ten komputer przypominał trochę Enigmę. Tata miał później poważne kłopoty ze zdrowiem. Promieniowanie takiej maszyny jest zabójcze. Tata zawsze kochał sprzęt elektroniczny. Fascynowały go nowości, lubił być na czasie. Pamiętam jego pierwszy telefon komórkowy. Takie telefony były wtedy rzadkością. Pamiętam pierwszy odtwarzacz płyt CD i pierwszą płytę z muzyką Michaela Jacksona. Tatuś zawsze miał pełną szafkę drucików, śrubek i narzędzi. Potrafił naprawić każde radio, nawet sam konstruował swoje własne modele. Lubił się chwalić tym, co kupował. Lubił uczyć innych, jak z takiego nowego sprzętu korzystać.
Wiersz dla Taty z mojego tomiku (2001-10-11).
Świt i Twój nerwowy kaszel
Poranny pośpiech przed pracą
Błękit, trzask szarej zasuwy
Wspomnienia się nie zatracą...
13
Tata czasami robił zakupy w Peweksie. Był to czas komunizmu. W sklepach było biednie i pusto. Lubiłam tam chodzić razem z Nim. Oglądałam klocki Lego i lalki Barbie. Byłam wtedy zakochana w hologramowych powierzchniach. Tata sprawił mi kiedyś niezwykły prezent. Kupił w Peweksie hologramowe naklejki w różnych odcieniach. Patrzyłam potem w głąb ich hologramowych przestrzeni, cieszyłam się z każdego centymetra okleiny i prawie niczego nie okleiłam. Chciałam te naklejki mieć dla samego posiadania, patrzenia i ich dotykania.
14
Tata był dla mnie jak srebro. Porównywałam go w duszy do milczenia, które jest srebrem. Był dla mnie tak ważny, jak Jezus. Jezus był dla mnie mową - złotem, a Tata srebrem - milczeniem. Sama chciałam być białym złotem. Czasem zbyt dużo mówiłam, odpływałam w słowach i określiłam siebie jako białe złoto - słowotok. Napisałam potem na ten temat całą powieść, która jednak nie miała większego sensu, gdyż była zbyt wzniosła i zbyt wielkościowa. Są jednak fragmenty, które były piękne.
15
Dlaczego porównywałam mojego Tatę do srebra? "Od tysiącleci srebro iskrzyło się przepychem w najbogatszych domach, skarbcach, królestwac i w najwyższych kastach... Tuż po narodzeniu małe dziecko długo nie jest świadome własnego istnienia, własnego ciała, sensu i esencji. Podobnie kruszec, tuż po stworzeniu, nie jest świadomy własnego blasku. Niektórzy ludzie pojawiają się na ziemi i odchodzą zupełnie niespełnieni, nieznani sami sobie i światu..." Czy ktoś znał mojego Ojca, czy ktoś go kochał, odczuwał, rozumiał? Czy ktoś dbał o Niego i przywitał Go jak szczere, milczące Srebro we własnym skarbcu?
16
Po śmierci Taty miałam sen. Śnił mi się jako niezwykły, srebrny Anioł. Miał srebrne, nieziemskie ciało, skrzydła i wewnętrzny blask, który oślepiał. Był jednak bardzo delikatny, bezbronny i jakby surowy. Czy jest teraz w Niebie lub gdzieś na planecie Aniołów? Czy jako srebrny Anioł ma swoje zadania, broni ważnych spraw, chroni dzieci, świętych? Czy walczy jak Michał Archanioł ze srebrnym mieczem lub pilnuje srebrnych sznurów w sztukach walki? Czy spotkamy się kiedyś jako dwa Anioły? Czy Anioły się starzeją? Jak będzie wyglądać i jak ja będę wtedy wyglądać? Czy ktoś broni Aniołów? Czy na planecie Aniołów nie ma złych duchów? Czy ktoś wyrzuca złe istoty ze świata Aniołów? Wiem, że takie pytania zadają swoim Rodzicom tylko dzieci. Mam jednak często ochotę o tym wszystkim rozmawiać z Tatą właśnie teraz, gdy robię się coraz starsza.
17
"Srebrna zastawa na śnieżnobiałym obrusie, wspaniały posiłek, srebrne klejnoty na nienagannie wyprasowanym stroju... Często mijamy się z główną Istotą, z sensem wspólnych spotkań, posiłków i płynącego życia. Kruszec jest taki kruchy, ulotny i delikatny... Srebro jest jak lustro, które odbija nasz wizerunek. Jest ochroną, która broni nas przed niesprawiedliwym złem i nieczystą intencją". Mój Tata był kruchy jak srebrna, zaręczynowa obrączka. Żył tak krótko i tak cierpiał, że prawie nikt nie zdążył poznać jego czułej troskliwości. Nikt nie zachwycił się i nie nasycił Jego blaskiem. Ojciec sam w sobie nie był świadomy swojego przeznaczenia. W moim świecie Tata był jak srebrny sznur stworzony do Srebrnej Istoty Gwiazd. Do Królestwa tego, co pierwsze i najdelikatniejsze, do pierwszych iskier i pierwszych Miłości, a także do światła twardego jak srebro, które jest ochronną tarczą i bezlitośnie odbija wszelkie zło.
18
Dlaczego w mojej fantazji Tata był dla mnie srebrem, a ja białym złotem? Nie wiem. Tak to po prostu czułam i było to dla mnie prawdą. Miałam takie uczucie, że najdroższy, najbardziej świetlisty potencjał traktuje się celowo jak najtańszy, najmniej wartościowy środek na nieuczciwy zarobek. Tata jako srebro nie zaznał honoru, delikatności i opiekuńczej czci, jaką stare Rody i znawcy piękna czują w stosunku do srebra. Ciało i wszelkie jego fizyczne, materialne aspekty to zewnętrzny przejaw duszy. Za każde srebrne jezioro Jego Duszy i Jego Spokojnej Świadomości, za każdy Jego Ton Srebrnego Milczenia, za każdą srebrną łzę, za dziecinny i dziewiczy zachwyt ludzkim dobrem i czułością, za każdy Jego troskliwy dotyk, bezradne lecz męskie wojny, za każdą Jego Kosmiczną Muzykę obiecałam w mojej powieści Srebrną Wendettę.
19
Nazywałyśmy z siostrą Tatę Niuń. Było to bardzo miłe, czułe, zdrobniałe przezwisko, pełne dziecięcej Miłości i troski. Czasami zdarzało się, że opiekowałam się Niuniem tak, jak on mną. Gdy padał deszcz, kazałam mu uważać na kałuże. Tata lubił to imię. Zawsze się cały rozpromieniał. Teraz czasami zupełnie zapominam, że tak go nazywałyśmy. Jako Niuń był po prostu jednym wielkim ciepłem i uśmiechem. Kiedyś jedna z moich koleżanek na podwórku zapytała się, kto to jest Niuń. Miło mi było przedstawić jej mojego Tatę, chociaż być może przezwisko Niuń nie brzmiało zbyt poważnie i dorosło. Tata nie wstydził się jednak tego imienia. Tak naprawdę nazywał się Jerzy. Myślę o nim czule „Mój Jeżyk.
20
Przeglądałam stare zdjęcia mojego Taty. Na jednym z nich widać go z pięknym, czarnym wilczurem. Gdy był małym chłopcem, miał w Miedzeszynie swojego psa, Boja. Zawsze mnie ciekawiło to imię. Czy pochodzi od angielskiego słowa strach, czy od polskiego słowa bój? Tata opowiadał mi o nim piękne historie. Chodzili razem na długie spacery po lesie. Boj był wiernym przyjacielem. Gdy któregoś dnia Tata zaczął topić się w rzece, Boj skoczył po niego i wyciągnął Tatę na brzeg. Czy Tata w zaświatach jest już na zawsze razem ze swoim Bojem? Co robią w Niebie? Czy Boj jest szczęśliwy, biega, skacze, szczeka, broni mojego Taty? Czasami jest mi przykro, że dziś pamiętam tylko tę jedną historię o Boju.
21
Mój dziadek był dobrym szachistą. Wygrywał turnieje szachowe. Nauczył tej sztuki mojego Tatę, który wkrótce też zaczął gać na turniejach. W pewnym sensie był sportowcem. Tata był dobry we wszystkim, do czego potrzebne było logiczne myślenie. Czy Anioły siedzą czasem razem w zaświatach i grają w szachy? Czy w Niebie przydaje się do czegoś matematyka, fizyka, logiczne myślenie? Czy jest tam po prostu tak wiele innych zajęć i obowiązków, że takie przyjemności nie są już nikomu potrzebne? Chętnie zagrałabym z moim Tatą w szachy. Chciałabym też pograć z nim w gry komputerowe. Przypominają mi się nasze pierwsze gry na komputerze Atari. Najpiękniejsza to Montezuma. Łapałam latające czaszki i zbierałam klucze do sekretnych przejść. Chciałabym z Tatą poznać wszystkie fajne gry z obecnych czasów. Sama nie mam ochoty się tym zajmować. Tata chyba nie umie już grać jak dziecko, tak aby zapomnieć o problemach, troskach, zdrowiu, obowiązkach i śmierci... Czy w zaświatach są gry komputerowe?
22
Chciałabym napisać dla siebie i dla Taty niebiańską grę komputerową. Tata miałby swój awatar. Po jego śmierci biali obrońcy umarłych przyjechali po Taty ciało. Odwzorowali go jako ideał z niezwykłymi zdolnościami. Wszyscy witali go na swoich pośmiertnych planetach z wielkim szacunkiem. Tata dostał dom w zaświatach i zaczął drugie życie. Na początku musiał się wszystkiego uczyć. Pojawiali się wojownicy zła i trzeba było bronić siebie i inne świetliste istoty. Ja też miałam swój awatar, chociaż jeszcze nie umarłam. Złamałam granicę światów i spotkałam się z Tatą w krainie światła. Zaczęliśmy wspólnie walczyć ze złem, bronić umarłych i cieszyć się nieśmiertelnością. Spotyka nas wiele niezwykłych przygód. W naszej grze komputerowej chodzimy na grzyby, biegamy z Bojem, jest tu nawet Kubuś, nasza papużka i Kłikła, świnka morska. Tata ma wspaniały dom ze szmaragdowym basenem. Robi sobie na śniadanie gofry i kogel mogel. Słucha muzyki. Nauczył się nawet grać na swoim nieziemskimi keyboardzie. Gra tak pięknie, że wszyscy w zaświatach przychodzą go posłuchać.
23
Tata uwielbiał robić zdjęcia. Czy w zaświatach można robić zdjęcia? W Biblii w Księdze Wyjścia jest powiedziane: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!". Być może rozumiem to bardzo prymitywnie, ale według ortodoksyjnych zasad jest to także zakaz robienia zdjęć. Szkoda, bo zdjęcia są takie przyjemne. W Taty czasach nie było telefonów komórkowych i zdjęcia były bardzo kosztowne. Trudno się je wywoływało. Tata kupił sobie bardzo drogi aparat fotograficzny, który miał kolorowe przesłony i flesz. Lubiłam patrzeć na świat przez kolorowe szkiełka. Lubiłam przychodzić do kuchni, gdy Tata w zaciemnionym pomieszczeniu wywoływał zdjęcia. Każde zdjęcie było dla niego artystyczną przygodą. Dbał o kadrowanie, światło i kontrast.
24
Przeglądając stare zdjęcia znalazłam portret mojego Taty, gdy miał 29 lat. Jest na tym zdjęciu prześliczny! Ma kształtną twarz, delikatne usta i nos, piękne oczy, brwi i uszy. Ma gęste, ciemne włosy swobodnie zaczesane na prawą stronę. Nigdy nie przyglądałam się Tacie z taką uwagą. Żałuję, że nie narysowałam mu portretu ołówkiem. Tata nie lubił zachwycać się sam sobą. Nie przejmował się swoim wyglądem, nie przywiązywał wagi do fryzury, koloru okularów ani do ubioru. Ta beztroska i lekkość w obserwowaniu samego siebie sprawiała, że inni też mu się nie przyglądali. Po prostu był sobą i nie można mu było nic zarzucić. Gdybym zapytała Rodziny lub znajomych, czy Tata był przystojny lub czy ładnie się ubierał, chyba każdy byłby bardzo zaskoczony tym pytaniem.
25
To jest wspaniałe i bardzo za to dziękuję Bogu, że miałyśmy z Agnieszką tak szczęśliwe dzieciństwo. Było różowe, wolne od patologii, chorób i strachu. Dziękuję Mamie i Tatcie, że się poznali, kochali i założyli rodzinę. Bardzo chcieli mieć dzieci i nasze przyjście na świat dało im wiele radości. Tata czekał na mnie z niecierpliwością i dumą. Byłam Jego pierworodną córeczką. Mamusia dbała o swoje i moje zdrowie, gdy była w ciąży. Chodziła z Tatą na spacery po Parku Praskim. Piła bardzo dużo soku marchewkowego. Urodziłam się cała pomarańczowa. Tata mówił na mnie: "Moje żółteczko". Miałam pomarańczowe włosy, rzęsy i brwi. Musiałam zabawnie wyglądać.
26
Oto wiersz o dzieciństwie z tomiku wydrukowanego przez Tatę "Wierszyki 10-letniej Kasi" (1985-06-01).
Byłyśmy bardzo małe
Iskrzącymi palcami
Sny nam wywoływałeś
Usypiałeś bajkami...
Baśnie, potwory w rurach
Szafa z krasnoludkami
Długie spacery w górach
I skrzaty za drzewami...
Kaczki, wodne kamyki
Uczyłeś nas i kochałeś
Z dłoni robiłeś żółwiki
Bawiłeś się, żartowałeś...
Siostra, choć taka mała
Była jak chiński smok
Ja własne ścieżki znałam
Byłam trochę jak kot...
Dziecka tajne natchnienia
Małe szkiełka i blaski
Świat się w poemat zmieniał
Był taki czysty i jasny...
27
Tata z Mamą poznali się w pracy. Mama poprosiła Tatę o kupienie radia. Mama bardzo się Tacie spodobała. Jeździli razem, wybierali to radio i wybierali. Tak się zaczęła ich historia. Czy zapytaliście kiedyś swoich rodziców, jak się poznali? Poprosiłam wczoraj Mamę, aby mi dokładnie opisała swoje wspomnienia. To jest najważniejszy moment każdego człowieka. Każdy z nas jest owocem Miłości. Jedną z moich życiowych przesłanek jest właśnie takie przeznaczenie, aby dać świadectwo Miłości swoich Rodziców. Chcę dać im uczucie, że ich związek ma sens i wieczną przyszłość.
28
Pamiętam wiele Świąt Bożego Narodzenia. Zawsze trwał wtedy niezwykły nastrój, pełen błyszczących tajemnic. Wieszałyśmy na choince zabawki. Śnieżynki, krasnoludki, bałwanki zaczynały tańczyć i rozmawiać w swoim zimowym świecie wśród gałązek. W czasie Wigilii czułam się tak, jakby Taty bajki stawały się realne. Uwielbiałam blask bombek, kolorowe światełka w oknach na osiedlu i hałaśliwe wybuchy zimnych ogni. Gdy święta mijały, zbierałam do specjalnego, sekretnego zeszytu błyszczące papierki od cukierków. Trzymałam ten zeszycik za łóżkiem. Wieczorami prostowałam rożki papierków, przeglądałam się w nich jak w lusterku nasycając się blaskiem błyszczących kolorów. Chciałabym się Taty zapytać, jak wyglądają Święta w zaświatach? Czy szalejecie w Sylwestra? Czy Pan Jezus dostaje prezenty pod choinkę?
29
Chciałabym zrobić w którymś z pokojów maleńkie, prywatne muzeum. Mogłabym tam mieć specjalną szafkę na płyty mojego Taty i Jego adapter. Mam aksamitną torebeczkę po Babci i drewnianą broszkę po Prababci... Trzymałabym tam też album z Taty zdjęciami. Te zwykłe przedmioty, które po Tacie zostały, są dla mnie jak bezcenne skarby. Czy Tata w zaświatach tęskni do swoich rzeczy? Czy ma nieziemski wzrok i może patrzeć tu na nas wszystkich, oglądać swoje dawne mieszkanie i swoich bliskich? Czuję silną obecność mojego Taty, gdy dotykam jego rzeczy. Czasem wydaje mi się, że po śmierci ludzki duch czuje się bezdomny. Czy Tata chciałby mieć własne małe muzeum, w którym jego duch na zawsze znalazłby swoje miejsce? Ludzka pamięć jest zawodna. Nie myślę o moim Tacie, gdy idę na zakupy lub spotykam się ze znajomymi. W maleńkim muzeum przedmioty będą zawsze o nim pamiętały.
30
Myślałam o kuchni, którą Tata urządzał dla Mamusi. To było bardzo pracochłonne, własnoręcznie wykonać tyle szafek, kołeczków, uchwytów do łyżek, wszystko to szlifować i lakierować! Powolutku, uparcie, z Miłością i cierpliwością Tata spełniał wspólne marzenia. Kuchnia powstawała dla nas, dla żony i dzieci. Chciał pewnie urządzić nam całe mieszkanie. Był mistrzem stolarskim. Z szacunkiem dotykam każdą szafkę, celebruję pracę Jego dłoni. Zrobiłam wczoraj puszki po musli do kompletu do naszej kuchni. Kupiłam okleinę z imitacją drewna. Wygląda to tak, jakby wyrosły nam na blatach pieńki. Są dokładnie takiego samego koloru, jak szafki. Spadły nam z Nieba także blaty kuchenne. Mama zabrała je ze śmietnika. Ktoś je przyciął i długość obu połówek doskonale pasuje do szafek pomiędzy kuchenką a zlewem. Mają drewniany kolor, jednak wzór to błyszczący, elegancki marmur.
31
Kocham mojego Tatę i uwielbiam za tę kuchnię. Koniecznie muszę pójść do tokarza i naprawić rączki w trzech łyżkach. Jedną Mama przypaliła, dwie się zniszczyły. Chcę też oprawić w drewno Taty noże. Nie lubię czerwonych rączek, w ogóle nie lubię czerwonego koloru. Kojarzy mi się z krwią i w moim magicznym myśleniu dotykanie takich uchwytów źle wróży. Czy Tata ucieszy się, gdy kolory w kuchni zmienimy na kolor słońca, czyli na żółty? Byłoby jasno, ciepło i wesoło. Mamie znów coś spadło z Nieba, śliczny komplet srebrnych sztućców w złote paseczki. Kilka dni wcześniej oglądałam sztućce w internecie i myślałam, jakie najbardziej pasowałyby do naszej kuchni. Wybrałam prawie identyczny komplet, ale był zbyt drogi dla mnie. Czy te sztućce to tylko przypadek? Może Tata spełnia nasze marzenia? Może po prostu nadal tu z nami jest?
32
Jest kilka zdjęć mojego Taty, które chcę opisać. Portret, gdy Tata miał 29 lat, jest śliczny. Cieszę się, że mam tak ładnego Ojca. Ma kształtną twarz, piękne delikatne usta i nos, piękne oczy, brwi i uszy. Nawet okulary są ładne, chociaż ja bardzo nie lubię ludzi w okularach... Włosy też ma śliczne, grube, czarne i lśniące. Tylko fryzura mi się nie podoba. Tata miał bardzo wysokie czoło. Zaczesane na prawą stronę włosy odsłaniają czoło i to wygląda tak, jakby już zaczął tracić włosy. Chciałabym to zdjęcie zmienić w programie graficznym. Chciałabym zobaczyć, jak wyglądałaby twarz Taty bez okularów. Mogłabym mu trochę zmienić fryzurę, wszystko nasycić kolorami. Tata ma takie piękne, ciepłe i czułe oczy. Był zawsze delikatny i nieobecny jak chmurka. Jak z taką wewnętrzną wrażliwością udało się mojemu Tacie tyle w życiu wytrzymać? Myślę z bólem i strachem o ludzkiej śmierci. Jak to jest, gdy się odchodzi, zostawia wszystko za sobą i nie ma przy Tobie nikogo, kto wspólnie czuje Twój ból fizyczny?
33
Kolejny wiersz z mojego tomiku.
Nie płaczesz Tato (1994-01-14).
Twój drobny, błękitny promyk
Szafir wśród czarnych kamieni
Świta, różowy promyk
Przyszłość się w Niebo przemieni
Czuję Cię Tato w błękitach
W obłokach i w gwiazdach na niebie
Gdy promyk świtu mnie wita
Modlitwa mknie sama do Ciebie
Kiedy Cię Tato zobaczę?
Szukam Ciebie w błękicie
Wiem Tato, że Ty już nie płaczesz
Jaśnieje Niebo w prześwicie
34
Lubię wspominać nasze pierwsze wspólne wyjazdy na wczasy do Korbielowa. Pewnego razu Tata ukradł dla mnie szarego misia. Była to moja ulubiona zabawka z wypożyczalni zabawek. To jedyna kradzież, jaką pamiętam w moim życiu. Nie była spowodowana brakiem zabawek lub biedą. Byłam tak zakochana w tym szarym misiu, że wyjeżdżając nie chciałam go oddać do wypożyczalni. Tata nie mógł spokojnie patrzeć na mój żal. Nie umiał po prostu poprosić o możliwość zabrania tego misia ze sobą. Pozwolił mi go ukraść. Ta kradzież jest dla mnie dobra i piękna. Przytulałam potem ukradzionego misia, rozmawiałam z nim i długo patrzyłam na jego zamyśloną mordkę. Szary miś dla dziewczynki.
2008-12-21.
Założyłam ciepły sweter z włóczki szarej
Wtuliłam się w ciszę i zastygłam kliszą
Szary plusz zabawki, prezent bardzo stary
Mamy białe gesty, odzyskany misio…
35
W Korbielowie chodziliśmy na długie spacery. Poznałam to miejsce, zanim się urodziłam. Gdy Mama była w ciąży, Rodzice weszli na Pilsko. Tak, już w brzuchu u mojej Mamy chodziłam po górach! Potem Rodzice pokazywali mi szlak, którym wędrowali gdy jeszcze mnie nie było na świecie. Uwielbiałam zabawy w strumykach, wspólne budowanie tam i małych kanałów. Lubiłam z Tatą oglądać błyszczące robaczki. Lubiłam budować fundamenty z kamieni pod domek dla Baby Jagi. W Korbielowie zjadłam pierwszego w życiu banana. To był czas komunizmu. Nie było bananów w sklepach. Zakochałam się w ich smaku. Od tej pory codziennie prosiłam o kolejnego banana. Tutaj zaczęłam pisać pierwszy w życiu pamiętnik. Nie był interesujący. Opisywałam głównie nasze wspólne posiłki. Po latach pojechałam tam do naszego ośrodka "Harnaś". Nie jest to już dom wczasowy zakładu pracy, tylko bardzo elegancki hotel trzygwiazdkowy.
36
Gdy miałam 20 lat, zorganizowałam mój pierwszy autorski wieczorek poetycki w Pałacu Kultury, w sali koło kasyna. To jest cudowne, gdy pierwszy wieczorek można wspominać w centrum kulturalnym całej Polski. Tata był bardzo zaangażowany w moją początkującą karierę. Nagrał cały wieczorek na swoim sprzęcie. Robił mi zdjęcia. Gdy śpiewałam piosenkę na bis, był taki wzruszony i ze mnie dumny! Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Muszę kiedyś te zdjęcia i nagrania odzyskać.
37
To jedna z piosenek napisanych dla Taty.
Wracajmy (2006-06-06)
1
Iskierki zbierane przez lata
Nie zgubią się gdzieś na rozstajach
Płaszcz z kwiatów uszyję w zaświatach
Niech kwiaty się w płomień zmieniają
Ref.
Wracajmy już do siebie
Nie płoszmy ciszy krzykiem
Niech dzień przy wspólnym chlebie
Przemieni się w muzykę.
2.
Gdy mija czas wielkich uniesień
Trwa Miłość jak wieczna przysięga
Wiatr drżenia nam tu nie przyniesie
Tu Miłość to wieczna potęga.
3.
Tęsknota na mgłach się unosi
Rozmowa się rodzi w spojrzeniach
Tu o nic nie trzeba już prosić
Nasyca się jedność w istnieniach.
38
Czasami marzę o tym, że mój Tata jest w zaświatach bardzo szczęśliwy. Ma idealnie zdrowe ciało. Jeździ konno po dzikich, bezkresnych łąkach. Biega po lesie ze swoim wilczurem Bojem. Chodzi na grzyby ze swoimi rodzicami. Czy Tata wyjdzie po mnie na spotkanie, gdy będę umierać? Czy śmierć jest tylko przejściem, wyciszeniem, mgnieniem między cierpieniem a nowym życiem? Czy w zaświatach każdy może unosić się lekko i łatwo wśród drzew, ptaków i chmur? Czy jest tam ból?
39
Na Taty Grobie Mama wraz z Wujkiem postawili drewnianą kapliczkę. Była śliczna. Wujek ją sam zaprojektował i wyrzeźbił. Przypominała kapliczki z Bieszczad. Któregoś dnia pojechałam na cmentarz. Na grobie leżało wiele dziwnych śmieci. Ktoś wyciął jałowce, które rosły z tyłu. Zobaczyłam w kapliczce zarysy jakichś czarnych postaci. Stało się tu coś dziwnego. Czułam obecne zło. W drewnianych figurkach kapliczki zamieszkały ciemne istoty. Widziałam je wyraźnie, jak wnikały w postać Maryi, wędrowały pod grób lub do kamieni leżących niedaleko drogi. Nie mogłam wytrzymać ich obecności. Połamałam tę kapliczkę i częściowo spaliłam. To miał być rodzaj egzorcyzmu. Być może dzięki temu nie mieszkają już na Taty Grobie złe duchy. Kupiłam później razem z Mamą piękny, marmurowy pomnik. Szkoda jednak tak pięknej kapliczki. Postanowiłam odwzorować ją ze zdjęć i w trochę mniejszej postaci postawić taką samą w Bieszczadach. Jest tam piękne miejsce, w którym chciałabym zbudować dla siebie dom. Pod wysoką skarpą obrośniętą lasem zakręca wartki strumień. Wśród kamieni woda zatrzymuje się i tworzy głęboką zatokę. Cudowna jest kąpiel w takiej naturalnej wannie pełnej źródlanej wody...
40
Oto kolejny wiersz z mojego tomiku (2002-07-07).
Zamszowe cmentarze
Zmarszczki szarych marzeń
Na mapach świata
Kryją w zaświatach
Ślady kruchych radości
Bezmiar ludzkiej miłości...
Słowa lekkie i ciepłe
Mówione jasnym półszeptem
Uklękłam na grobie Taty
Już szare są żałobne szaty
Na grobie wyrasta już mech
I płacz przemienia się w śmiech...
41
Tata bardzo lubił stolarstwo. Być może mógł być dobrym rzeźbiarzem. Szkoda, że nie zaprzyjaźnił się z Wujkiem. Wyobraziłam sobie ich długie wieczory w pracowni Wujka. Mogli rzeźbić razem... Teraz razem są w zaświatach. Już wiem, gdzie będzie stała kapliczka! W tajemnym lesie po drugiej stronie życia mają teraz swoją łąkę. Niebiescy robotnicy wszystko przygotowali do budowy pięknego, drewnianego zameczku. Tata i Wujek Władek razem rzeźbią. Wszystko jest starannie przemyślane, drewniane kolumny, ławeczki, ażurowe sklepienia. W zagłębieniach pod wyrzeźbionymi meblami już mieszkają krasnoludki. Pałacyk wygląda ślicznie. Wieczorami długo siedzą przy ognisku paląc niepotrzebne drewno. Nie muszą martwić się o jedzenie. Leśne istoty codziennie przynoszą im niezwykłe potrawy, pastę z tataraku, mus grzybowy z borówkami, koktajle malinowe, jagody w wywarze z jaśminu...
42
Ten wiersz bardzo lubię (2005-05-05).
Dziękuję.
Mój Tatuś gdy odchodził
Ukrył w zmarszczkach lasu
Jednego krasnoludka
Założył mu rękawiczki
Szyję otulił szaliczkiem
I wysłał nas na wspólny spacer
W duszy zakamarkach
Zawsze mieszkam w Jego bajkach...
43
Wśród naszych starych zdjęć znalazłam jedno, które bardzo mi się podoba. Jest takie pogodne! Bawię się z siostrą na koparce. W tle widać budujące się osiedle. Tata jest zdrowy, zgrabny, uśmiechnięty i tryskający energią. Podobają mi się wesołe czapeczki, które mamy na głowach. To były początki w naszym nowym miejscu zamieszkania. Gąsienicę koparki chciałabym przemienić w drewnianą kładkę, rurę w tle w drzewo, a blok w bajkowy budynek obrośnięty bluszczem. Może kiedyś spełnią się Mamy marzenia i nasze osiedle będzie wyglądać tak, jak to z Mamy ukochanej książki "Chlorofilka z błękitnego nieba". Osiedle jeszcze długo miało wiele dzikich miejsc. Były tu pola pełne stawów z kijankami, gliniane wykopy w których budowaliśmy bazy i walczyliśmy na gliniane kule, skład złomu i górki, wśród których tropiliśmy się nawzajem jako Indianie z łukami i kołczanami.
44
Gdy znalazłam pracę na Zaciszu postanowiłam usamodzielnić się i wynajęłam pokój w domku jednorodzinnym w pobliżu Domu Kultury, w którym uczyłam grać na gitarze. Okolica była piękna, śliczne, zadbane domki jednorodzinne. Miałam wielu zdolnych uczniów. Kilka osób pochodziło ze znanych rodzin, na przykład Mateusz, syn aktora Jerzego Zielnika. Jesień tego roku miała dziwnie soczysty, eklektyczny klimat. Było jednak tyle samotności w powietrzu, że nie potrafiłam się tam odnaleźć. Czułam Taty tęsknotę, żal i pustkę. Szybko wróciłam do domu. Przywitała mnie Jego bezradna radość na mój widok, ukryty płacz w ściśniętym gardle, czułość i cisza bez słów.
45
O Taty śmierci dowiedziałam się, gdy byłam u Rodziny w Gdańsku. Przestraszyłam się, jednocześnie poczułam nagle ogromny spokój, ukojenie i ulgę, że Tata już nie cierpi. Nie potrafię tego opisać słowami. Wracałam na pogrzeb tak, jakbym wyruszyła do Niego do raju. W pociągu widziałam cudowne rzeczy. Lokomotywa unosiła się na skrzydłach, pociąg uleciał w Niebo. Nawet słońce zaczęło krążyć wokół mnie i szyny mknęły w stronę słońca. Chmury opadły nad ziemię i leciałam z pociągiem wśród chmur... Przyjechałam na pogrzeb taka szczęśliwa, że prawie fruwałam nad ziemią. Założyłam śliczną, czarną sukienkę z aksamitnego materiału. To była sukienka mojej siostry ze studniówki. Czułam się w niej zgrabna, piękna i ulotna. Miałam zamszowe buty, eleganckie czarne pantofle kupione na uroczystości w liceum. Rodzina obserwowała mnie ze zdziwieniem, chociaż pozornie nie robiłam niczego nienormalnego. Po prostu byłam inna niż wszyscy. Nie fruwałam na pokaz. Moja lekkość i szczęście nie było wymuszone ani patetyczne. Po prostu tak się czułam w duszy. To było szczęście z tego powodu, że Tata uwolnił się od bólu ciała fizycznego...
46
Być może moje szczęście było głupie i naiwne, niewspółmierne do tego, co Tata przeżył naprawdę po śmierci... Teraz, gdy przypominam sobie pogrzeb, myślę o tym, że nie czułam tam Taty obecności. Nie zobaczyłam Jego ciała w trumnie. Może, gdybym je zobaczyła, byłoby mi łatwiej uwierzyć w Taty śmierć. Nadal mam wrażenie, że ten pogrzeb był tylko mistyfikacją. Może Tata nie umarł? Co czuł tuż po śmierci? Co zobaczył najpierw? Komu powierzył swoją duszę? Czy połączył się z Wielkim Korytarzem Światła? Czy jego duch uleciał do Jezusa i Maryi? Czy spotkał swoich Rodziców? Boję się, że po śmierci nie był w Niebie, że Nieba nie ma... Boję się, że śmierć była chwilową ulgą w cierpieniu. Czy była tylko przejściem, wyciszeniem, snem pomiędzy cierpieniem a cierpieniem? Gdy włożyli Taty trumnę do grobu i zasypali ją ziemią, miałam nagle wrażenie, że widzę Taty ducha, jak chce się z tego grobu uwolnić i ulecieć w górę. Chciał unieść się do drzew, ptaków i chmur... Taty duszek pojawił mi się nad trumną dziwnie malutki, słaby, delikatny, przestraszony i jakby czymś przywiązany do grobu. może nie chcieliśmy Go jeszcze pożegnać i wypuścić w przestrzeń...
47
Tata uwielbiał zbierać grzyby. Uczył mnie, jak nazywają się gatunki grzybów jadalnych i jak je odróżnić od tych trujących. Do tej pory czuję zapach unoszący się z koszy pełnych grzybów. Widzę mojego Tatę, jak pochylony znajduje dokładnie takie miejsca, w których rosną grzyby. Zrywał je bardzo delikatnie, czyścił korzonek nożem, strzepywał leśne igły i piasek z kapeluszy. W domu Mama przygotowywała sos grzybowy lub zupę. Czy w zaświatach chodzi na grzyby? Widzę go w duszy, jak wędruje po lesie z zaświatów. Rosną w nim same grzyby. Są mięsiste, pachnące i każdy świeci się wewnętrznym światłem. Pod kolorowymi grzybami ogromnymi jak drzewa rosną też stadka malutkich grzybków, które można od razu zjeść. Mają cudowny smak. Przypominają trochę kolorowe warzywa. Są to jednak rajskie grzyby o smaku, którego nie znamy na ziemi. z Babcią i Dziadkiem przychodzą tutaj na długie obiady. Wśród grzybów rosną ogromne, soczyste jagody i maliny. Są tu też małe skalne zakątki, w których tryskają aromatyczne, tęczowe źródełka.
48
Mieliśmy kiedyś w domu zieloną papużkę. Tata bardzo ją kochał. Miała na imię Kubuś. Godzinami rozmawiali ze sobą. Kubuś pieszczotliwie skubał Tatę w palec. Czasami fruwał po pokoju. Lubił wtedy siadać Tacie na ramieniu. Pewnego dnia zachorował i umarł. Tata bardzo to przeżył. Śniło mi się potem dziwne miasto z sekretnych zakątków istnienia. Fruwały tam setki kolorowych papużek. Wyglądały tak, jak u nas gołębie. Stada delikatnych, kolorowych ptaków nikogo nie dziwiły. Nie było tam żadnych drapieżników, które mogłyby złapać taką papugę i ją skrzywdzić. Tata mógł się przemieniać w papużkę i fruwał razem z nimi ponad świetlistymi blokami i strzelistymi drzewami. Było tu świetliście i pięknie. Wszyscy czuli się jak w bajce. Taty tęsknota za Kubusiem przemieniła się w radosny lot pełen kolorowych towarzyszy.
49
Pewnej nocy śniło mi się, że Tata został zamknięty w ciemnej, pustej piwnicy. Pojawił się tam mały, zielony, świecący w ciemnościach pajączek. Zrobił na Taty dłoni jaskrawą pajęczynę, która nagle pękła. Znikły ściany i wokół wyrósł soczysty, pachnący i szumiący las pełen świecących istot. Były tu robaczki świętojańskie, świecące mrowiska i tęczowe ptaki. Zza drzew wyszły puszyste koty i zaczęły tulić się Tacie do stóp. Pojawił się też Jego wilczur Boj i zaprowadził Go do niezwykłego zamku. Na środku, przy długich stołach siedziało wielu znanych muzyków. Każdy z nich serdecznie się z Tatą witał. Każdy chciał Tacie zaprezentować jakiś swój nowy utwór. W zaświatach tacy muzycy jak Mozart lub Beethoven mają możliwość komponowania na smartfonie. Dobrze, że tam też są już dostępne najnowsze osiągnięcia techniki. Tata rozglądał się jak zaczarowany i czuł się nieziemsko szczęśliwy.
50
W zaświatach Tata nauczył się grać na keyboardzie. Miał w swoim prywatnym domku dokładnie taki sam model, jak ja. Grał jednak znacznie lepiej ode mnie. Jego kompozycje były tak piękne, że nawet sam Mozart słuchał ich oniemiały. W zaświatach jest o wiele łatwiej się czegoś nauczyć, niż u nas na ziemi. Marzenia spełniają się tam ot tak, po prostu, jakby nie było tęsknoty za idealnym życiem pełnym niespełnionych pragnień. Skomponowana muzyka unosi się potem nad polami i długo rozbrzmiewa wśród górskich szczytów. Nie potrzebne są tam sale koncertowe. Każdy muzyk ma swoją przestrzeń, gdzie słychać jego kompozycje i całą jego duszę. Wśród chmur nad Taty domkiem zawsze siedzi wielu zachwyconych słuchaczy.
51
Znalazłam kolejne śliczne zdjęcie. Tata stoi na łące i trzyma mnie i siostrę w ramionach. Jesteśmy małe i leciutkie. To wygląda tak pięknie: szczęśliwy Tata i dwa skarby, każdy w jednej ręce. Na tym zdjęciu nowe osiedle nie straszy swoim betonowym szkieletem. W tle widać drzewa, łąka jest pełna traw i ziół. Jesteśmy radosne i rozbawione. Tata też jest szczęśliwy. Gdy patrzę na nas na tym zdjęciu, czuję wiatr i zapach traw. Gdy spotkamy się w zaświatach, nie będzie już nas mógł tak trzymać w obu rękach. Czy będziemy w tym samym wieku? Czy człowiek żyjący po drugiej stronie światła starzeje się? Może ma tyle lat, na ile się czuje? Może będziemy wszyscy w podobnym wieku, młodzi, silni, idealnie zdrowi i piękni? Może jest to taki wiek, w którym osiąga się swoją pełnię?
52
Taty ciało może mieć teraz odmienną emanację. W fantazji wędrowałam z Nim po górach. Tata był świetlisty i zimny, lecz nie odczuwał zimna. Miał lekką, białą konsystencję przypominającą śnieg. W każdym zakątku Jego zimowego ciała pojawiały się iskierki mrozu, które Go rozgrzewały i rozlewały się po całym ciele jak przyjemne, świetliste dreszcze. Unosił się nad ziemią i przenikał przez drzewa. Pewnego razu poszliśmy na spacer po Karkonoszach. Z trudem brnęłam przez zaspy. Tata podał mi rękę i moje ciało stało się nagle takie, jak Jego. Szybowaliśmy razem nad szlakiem. Dotarliśmy na piękny szczyt, Śnieżkę. Tata zrobił tu dla mnie swój ulubiony deser, bitą śmietankę właśnie o nazwie "Śnieżka". Delikatnie rozpłynęła się w ustach i wypełniła świetliste wnętrze mojego nieziemskiego ciała. Tata zostawił mnie samą w schronisku. Gdy weszłam do środka, wszystko znów było normalne. Czułam jednak nadal upojnie ciepłe iskierki mrozu i srebrzyste dreszcze.
2000-08-08.
Chodzisz znów przez biały las
Śnieg zakwita światłem gwiazd
Iskry mrozu lśnią wśród zasp
W białym puchu biały czas...
53
Tata uwielbiał robić różne mieszanki ziołowe według recept Ojca Klimuszki. Robił je dla wszystkich w Rodzinie i dla chorujących znajomych. Ludzie byli mu wdzięczni, gdyż rzeczywiście bardzo pomagały na wiele chorób. Oczami duszy widzę Tatę we własnym ogrodzie. Rosną tu niezwykłe rośliny. Są to zioła z zaświatów. Ich łodygi są przezroczyste. Liście mają niesamowite kształty. Napar z tych ziół ma aromatyczny smak i zaczarowane właściwości. W zaświatach nie trzeba się już na nic leczyć. zrywa teraz swoje zioła i dobiera mieszanki tylko dla przyjemności. Odwiedzają go różni goście i rozkoszują się tym, co dla nich przygotowuje. W ogrodzie pachnie tak pięknie, że aż kręci się wszystkim w głowie.
54
W zaświatach Tata jest dobrym lekarzem. Duchy często obserwują swoich bliskich podglądając ich ziemską codzienność. Potrafią wędrować w czasie i przewidują choroby, które będzie trudno wyleczyć. Leczą je w czasie snu. Nakładają duchowe dłonie na chore miejsca i wypełniają je uzdrawiającym światłem. Czasem duchy mają mnóstwo pracy. Opiekują się chorymi, którzy nie mają swoich bliskich. Przytulają maleńkie dzieci, leczą osoby samotne i chore zwierzęta skrzywdzone przez złe istoty. Potrafią odwzorować czyjeś ciało i zwrócić komuś szczęście. Muszą też przygotować miejsce dla tych, którzy niedługo przybędą na drugą stronę życia.
55
W zaświatach żyją Strażnicy Granic. To właśnie oni przeprowadzają osoby zmarłe przez korytarz światła. Tata dostał tu od nich swój pokój. Były w nim Jego wszystkie ulubione przedmioty z całego życia. To tutaj zaczęły się spełniać te marzenia i plany, których nie spełnił żyjąc na ziemi. Spełnienie to ma w zaświatach inny, duchowy i wieczysty wymiar. Tata nie musi już robić mieszanek ziołowych dla chorujących bliskich. Jest wspaniałym lekarzem światła. Nie kolekcjonuje już płyt. Spotyka swoich ulubionych muzyków i rozmawia z nimi osobiście. Nie zbiera już znaczków pocztowych. Tutaj nie trzeba wysyłać listów. Istoty duchowe rozmawiają ze sobą poprzez intencje płynące z serca. ystarczy jedno spojrzenie i rozmowa nie jest już potrzebna. zaświatach nagle czuje się moment, gdy wszystko jest już spełnione i zakończone. Tutaj jest inne życie, inne wyzwania, inny wymiar marzeń.
56
Może się wydawać, że po śmierci nic już nie trzeba robić. To nie jest prawda. Tata w zaświatach dopiero poczuł, że życie przygotowało Go do pracy, która na ziemi nie była możliwa. Duchy dbają o wszystko, co jest spowite cierpieniem i prośbą o dobro. Tego dobra jest ciągle za mało. Nie wystarcza tylko spełnienie ludzkich pragnień. Nie wystarcza oddalenie cierpienia. Trzeba bronić tego, co jest kruche, delikatne i co dopiero dojrzewa. Tutaj, tak jak wszędzie, trwa wieczna wojna dobra ze złem. Najtrudniej jest walczyć z istotami, które świadomie czynią zło, aby skrzywdzić innych i aby korzystać z cudzej krzywdy. Jakie metody mają w takich sytuacjach istoty z zaświatów?
57
Oto kolejny wiersz z mojego tomiku (1995-05-05).
W kieliszkach jaśminów
W kwiatostanie gwiazd
W łagodności rymów
W zawieszeniu miast
Mleczna, pajęcza droga
Porannej rosy blask
Smukłym spokojem Boga
Zaczynasz nowy czas…
58
W zaświatach nie ma podziału na istoty zdrowe i chore. Nie ma osób gorszych, słabszych, brzydszych, mniej wykształconych i mniej sprawnych. Wszyscy są równi i łączy ich wspólna praca. Jest to budowanie przyszłości opartej na tym, co dobre i piękne. Taki jest właśnie pierwotny duchowy świat, czysty i nieskazitelny. Czy pierwotna natura jest także pozbawiona zła? Gdzie tu jest miejsce dla polujących, dzikich zwierząt? Silniejszy drapieżnik wygrywa swoje walki i żywi się mniejszymi, słabszymi zwierzętami. Najsłabszy szczeniak w stadzie nie umie walczyć o swoje jedzenie i często bywa tak, że nie przeżyje. Prawa natury są bezlitosne, prawdziwe i jednocześnie piękne. naturze nie ma litości, współczucia, zbędnych słów. Duchowe istoty stawiają ważną granicę między tym, co ludzkie i tym, co jest zwierzęcym instynktem pozbawionym skrupułów.
59
W zaświatach trwa nieustająca walka o dobro. Nie wystarcza nikomu samo piękno i miłość. Istoty, które tam żyją, muszą bronić tych, którzy nie potrafią tego robić sami. Na starych rysunkach często widzimy zdjęcia Aniołów z mieczami. Czy w zaświatach duchy znają sztuki walki? Czy mają broń, jeżdżą konno, wzmacniają swoje mięśnie? Czy są tu walki, których nie potrafią wygrać? Czy są ofiary? Czy można tu zadawać ból? Mój Tata na pewno ma tu swój miecz. Potrafi walczyć ze złem i bronić tych, którzy są pod Jego opieką. Zna sztuki walki i potrafi latać na skrzydlatych koniach. Ciemne istoty omijają Go z daleka. Czują respekt, szacunek i strach. Nie jest łatwo na oczach obrońców dobra bezkarnie wypatroszyć swoją ofiarę. Oprawca czuje nagle ból tego, kogo skrzywdził. Ból ofiary kumuluje się w nim, odbiera mu moc i uniemożliwia dalszą walkę. Mam wrażenie, że nie zawsze zło zwycięża się dobrem. Czasem po prostu odbija się ból i ułatwiającym cierpieniem obezwładnia zło.
60
W zaświatach rodzi się bardzo dużo małych kotków. Chinach koty są święte. W zaświatach prawie wszystko jest święte, ale kotki są szczególnie potrzebne. Strażnicy Granic starannie pilnują, które koty z przeznaczenia są urodzone specjalnie dla wybranych zmarłych. Bywa tak, że zjawia się tu ktoś, kto bardzo cierpiał. Ofiary złego ducha muszą powolutku oswajać się z nowym życiem. Gdy przekraczają granicę, mają oczywiście uczucie uwolnienia. Ogarnia ich przejmujące Światło i rozkosz niemożliwa do opisania. Potem jednak nadal trwa wspólna walka o dobro. Tacy, którzy długo cierpieli, dostają od Strażników małe kotki. Mieszkają w bezpiecznym miejscu i długo odpoczywają otuleni ich puchatą obecnością. Kotki śpią wszystkie razem, tak jak się urodziły. Ich księżycowa obecność oddala wszelkie choroby, chroni przed złymi mocami i leczy wspomnienia...
61
Piosenka dla Taty z mojego trzeciego tomiku.
(2000-01-20)
1.
Na srebrzystej głowie lśniące, czarne włosy
Masz swój dom w zaświatach, wokół szepczą kłosy
Twoje łzy już chroni ciepły, rudy ogień
Drewno takie ciepłe, ciepłe są Twe dłonie.
Ref.
Wszystko można razem budować
Uśmiech nasz rozkwita od nowa
Życie ma znów dla nas słodki smak
Szczęściem już wiruje cały świat!
2.
Na Twej pięknej głowie kruczoczarne włosy
Hermesowe stopy, już tańczymy boso
W muzyce kosmosu silny, srebrny ton
Na srebrzystej łące masz w zaświatach dom.
3.
Tańczą na Twej głowie bujne, czarne włosy
Łzy znikają tęczą w pajęczynach rosy
Pęka lód na rzekach, kruszy się już kra
U Twych ramion skrzydła, lśnią też miecze dwa.
62
Tata uwielbiał chodzić po górach. W zaświatach jest wiele tajemnych ścieżek i sekretnych przejść. W jaskiniach wśród kamieni ukryte są szczeliny, za którymi wznoszą się nieznane na ziemi szczyty niezwykłych gór. Góry bywają zbudowane z kamieni szlachetnych. Lśnią nieziemskim blaskiem, są kolorowe i pełne cichych mieszkańców, którzy wybrali właśnie te miejsca na swój dom. Można tu spotkać dawnych Mistrzów starożytnych krain, Buddystów i Taoistów. To tutaj wszystkie duchy z zaświatów czują obecność Boga. Wśród skał są małe oazy. Woda jest w nich kolorowa. Rosną nad nią rajskie owoce i kwiaty. unosi się nad ścieżkami. Lekko i z łatwością szybuje nad szczytami. Nasyca się wiatrem i wolnością...
63
Gdy Tata odchodził, wrócił do swoich korzeni. Zastanawiałam się nad tym, kto wita zmarłych w zaświatach. Czy Strażnicy Granic, czy sam Jezus, czy ich rodzice? A może zmarli są tam sami i samodzielnie uczą się nowego życia? Chciałabym, aby Tatę witali Jego rodzice. To oni dali mu życie, są jego początkiem i mam nadzieję, że czekali na Tatę w chwili śmierci. Czy żyje się tam także wśród innych swoich krewnych? Wyobraziłam sobie stadko dziadków i pradziadków, którzy stoją w kolejce i chcą się z Tatą przywitać. Przecież po śmierci wszyscy jesteśmy jednakowo młodzi i piękni. Czy można jakoś rozróżnić babcię od pra, pra babci, jeśli się ich za życia zupełnie nie znało? Czy człowiek jest po śmierci jak drzewo, które ma żywy korzeń w przeszłości? Jak głęboko w czasie tkwi nasz korzeń? Do którego pokolenia zmarły poznaje swoich przodków?
64
Czy w zaświatach się śpi? Czym można się tam zmęczyć? Myślę, że wysiłek fizyczny, praca mięśni, ruch i energia są tak pięknym uczuciem, że w zaświatach każdy może tego nadal doświadczać. Niektórzy bardzo lubią odpoczywać dopiero wtedy, gdy czują się naprawdę zmęczeni. Dla niektórych sen to ogromna przyjemność. Czy duchy odzyskują świadomość dopiero wtedy, gdy ktoś o nich myśli i gdy są wzywane? Czy mogą spokojnie spać dla własnej przyjemności? Czy muszą czuwać nad swoim bezpieczeństwem i nad spokojem tych istot, które są powierzone ich opiece? Czy zmarli wykonują jakąś pracę? Jak wygląda poranek w zaświatach? Czasami słyszę Tatę rano, jak przemienia się w ptaka i śpiewa w przestworzach wśród innych niewidzialnych istot. Ptaki czują się razem takie szczęśliwe! Ich poranny śpiew jest taki radosny, delikatny i pełen czułości!
65
Tata bardzo tęskni za Mamą. Czeka na nią w zaświatach i myśli, jak ją przywitać. Przygotował już pokój pełen wszystkich przedmiotów z jej życia, które lubiła, zgubiła lub otrzymała od Niego w prezencie. Pielęgnuje dla niej specjalny ogród pełen niezwykłych roślin. Wszystko jest tu wyrazem Jego miłości i tęsknoty. Ultramarynowe kropelki rosy błyszczą wśród niebieskich liści. Rosną tu nawet cięte kwiaty, które Mama otrzymała za życia. Sobie tylko znanymi drogami Anioły znalazły ich cebulki i sadzonki. Mama uwielbia motyle. Wśród ogromnych kielichów wodnych lilii Tata założył hodowlę motyli ogromnych jak ptaki. Jest ich mnóstwo. Powietrze mieni się kolorami motylich skrzydeł, kwiatów i przezroczystych kamieni, z których zrobione są ścieżki oraz ławeczki. Tata lubi tu siedzieć w nocy. Czeka, wspomina, planuje wspólną przyszłość dla siebie i dla Mamy. Tyle słów pojawia się w nocnej ciszy i tyle drzemiącego szczęścia...
66
Oto mój wiersz dla Rodziców (2023-04-13)
To był taki czas
Gdy słuchali gwiazd
Dziękując tym gwiazdom
Razem wili gniazdo
Ich szczęśliwe dłonie
Ślubem połączone
Dwie złote obrączki
Dwóch córeczek rączki
Ręce zaplecione
Gniazdo ukończone
Życie losy wplata
Złączonym na lata...
67
Tata ma w zaświatach swój drewniany zamek. W tym zamku wszystko jest takie, jakie zawsze chciał mieć za życia. Jest tu mnóstwo ślicznych przedmiotów. Są tu prezenty, które otrzymał niedawno od swojej Mamy i Taty. Mieszka tu Jego pies Boj i osiem pięknych, puchatych kotów. Koty przychodzą do niego rano do łóżka, tulą się, grzeją i Go budzą. Razem witają z radością każdy nowy dzień. umie tu robić wszystko to, o czym zawsze marzył. Gra na wielu instrumentach, rzeźbi, gotuje, jeździ konno, pływa w szmaragdowym jeziorze i hoduje kwiaty w ogrodzie, który przygotował dla Mamy. Jest tu nawet elektronika, którą zawsze tak bardzo lubił. Nie są tu potrzebne telefony i Internet, gdyż duchy porozumiewają się telepatycznie. Instrumenty mają jednak możliwość elektronicznego zapisu muzycznych kompozycji. Jest też duży ekran w specjalnym pokoju. Można na nim oglądać wszystko to, co dzieje się na ziemi. Można oglądać przeszłość i przyszłość. często obserwuje z miłością to, co Mama robi na ziemi. Patrzy też na mnie i moją siostrę. Cieszy się z naszej dojrzałości, sukcesów i codziennych radości.
68
Mama się ze mnie śmiała, że mam takie dziecinne wyobrażenia na temat Nieba. Zapytałam się jej, czy Tata nas widzi. W odpowiedzi żachnęła się, że przecież Tata nie wisi nad żyrandolem i na nas nie patrzy znad sufitu. Potem już trochę poważniej zaczęła mi tłumaczyć, że Taty obecność jest dla niej tajemnicą. W zaświatach wszystko jest tak inne i niezrozumiałe dla śmiertelników, że trudno to sobie uzmysłowić. Zapytałam jej, czy po śmierci będzie chciała na nas patrzeć. "Wtedy to ja już wszystko będę po prostu wiedzieć"... Pomyślałam, że to miło wszystko wiedzieć, tylko czy będzie to znała poza czasem? Czy będzie wiedziała, jaka jest przyszłość? Czy można po śmierci mieć wpływ na to, co dzieje się z bliskimi na ziemi? Mama ma rację, śmierć jest zbyt trudna, aby ją po prostu zrozumieć...
69
Pewnego dnia Tata dostał ważne zadanie w zaświatach. Przyjechali do niego Strażnicy Granic i opowiedzieli mu smutną historię o Dzieciach Muzyki Kosmosu. Nikt nie zna ich pochodzenia. Kim byli ich rodzice? Znaleziono je w kanałach pod ziemią. W ciemnej piwnicy leżało trzynaście głodnych noworodków. Dziećmi zaopiekowali się najpierw Sataniści. Tylko oni mają wstęp do takich potwornych historii. Dzieci te nigdy nie widziały słońca. Kto i w jakim celu utrzymywał je przy życiu? Okazało się, że każde z tych dzieci jest atrybutem jakiegoś muzycznego interwału. Sens ich istnienia był niezwykły. Brakuje nam tych dzieci w zdrowym, szczęśliwym, spełnionym świecie. Brakuje ich w muzyce wszystkich wielkich mistrzów.
70
Dzieci te miały najpierw twarze przypominające Muminki. Być może powodem była mutacja wynikająca z braku słońca. Pewnego dnia dzieci po raz pierwszy w życiu ujrzały słońce. Czuły jego dotyk i widziały jego światło. Było to jak narodziny do lepszego życia. Wkrótce ich twarze stały się bardzo piękne. Niestety ich przyszłość nie była idealna. Musiały długo cierpieć, gdyż mało kto toleruje dzieci bez rodziców urodzone w kanałach. Cierpienie tych dzieci usłyszeli Strażnicy Granic. Dzieci są teraz pomiędzy dwoma światami ukryte u najwyższych istot. Tata bardzo lubi muzykę i dlatego dostał specjalne zadanie: wraz z innymi ojcami będzie się opiekował tymi dziećmi.
71
Tata od razu bardzo mocno pokochał swoje dzieci. Każdego poznawał indywidualnie. Każdy był zupełnie innym człowiekiem. Dzieci miały odmienne upodobania, inaczej wyglądały i inaczej się ubierały. Minęło sporo czasu, zanim nauczył się ich cech charakteru i zapamiętał, co najbardziej lubią. miał ważną rolę w ich życiu. Pomagał im kształtować osobowość i żyć w zaświatach wśród innych istot. Chciał, aby czuły tu pełnię szczęścia. Na początku nie było to łatwe. Dzieci były nieobecne. Nikt ich nie rozróżniał, nikt ich nie znał. Czuły się jak bezdomne stadko bezbronnych owieczek, bez duszy, bez majątku, bez własnych wspomnień i bez znaczenia dla innych. Z czasem zaczęły odczuwać, że znalazły już swój dom. Każde znalazło własne miejsce. chciał spełniać ich marzenia, zachcianki, nawet drobne kaprysy. Dzieci uczyły się życia w poczuciu własnej wartości, bezpieczeństwa i ważnych misji w przyszłości.
72
Prymas. Prymas jest jasnym, szczupłym blondynem. Ubiera się na biało. Musi być zawsze we wszystkim pierwszy i najlepszy. Jest bardzo ważny. W muzyce zajmuje się prymą, czyli dźwiękami o tym samym brzmieniu. Lubi samotność. Lubi też solowe występy na scenie. Gdy jest w centrum zainteresowania, jego twarz zmienia się i świeci jaskrawym, białym światłem. Prymas jest zawsze wzorowy i idealny. Gdy jego rówieśnicy widzą go w jakimś sklepiku, natychmiast przepuszczają go pierwszego w kolejce. Nikt go nie krytykuje ani nie ocenia, gdyż wszyscy znają jego cechy charakteru. Zawsze traktują go jak kogoś wyjątkowego, najcenniejszego i najważniejszego. Każdy go naśladuje, chociaż na ogół nikt nie chce z nim konkurować. Prymas jest podziwiany, nawet wtedy, gdy po prostu wraca ze sklepu z ziemniakami do domu. Każdy wita go z zachwytem i szacunkiem, nisko mu się kłaniając. Prymas zatrzymuje każdego w jego życiowym zamieszaniu i całą swoją istotą pyta o to, co jest dla niego najważniejsze.
73
Duon. Duon jest ciemnym blondynem. Ubiera się na galowo. Uwielbia towarzystwo. Nie lubi być sam w pustym pomieszczeniu. Boi się ciemności. Specjalizuje się w kulturalnych konwersacjach. Lubi zwierzenia. Chodzi na długie spacery trzymając swoje dziewczyny za rękę. Nikt nie jest o niego zazdrosny, gdyż znajduje czas dla każdego. W muzyce zajmuje się duetami. Gra na wielu instrumentach i umie wsłuchać się w drugą osobę. Jest bardzo wrażliwy i empatyczny. Kocha intymne spotkania we dwoje. Jest też genialnym swatem. Bardzo lubi randki i śluby. Chętnie opiekuje się słabszymi od siebie. Spędza dużo czasu grając w szachy ze starszymi osobami. Jest pogodny, życzliwy i radosny. Tryska energią i ma tysiące pomysłów na wspólne spotkania. Nie czuje się jednak dobrze, gdy wokół jest zbyt wielu ludzi. Lubi skupić całą swoją uwagę tylko na drugiej osobie. Ludzie bardzo cenią jego towarzystwo i zwierzają mu się ze wszystkich swoich kłopotów. Duon starannie planuje sobie czas. Ważna jest dla niego każda sekunda.
74
Tercja. Tercja jest śliczną dziewczynką. Ma długie włosy i czarne oczy. Lubi jaskrawe kolory, ale lubi też ubierać się na czarno. Jest inna, niż jej bracia. Ma czystą duszę pełną dobra i miłości. Czuje jednak zazdrość, która towarzyszy jej w życiu. Zazdrość ta powoduje, że Tercja ma często do czynienia ze zdradą, niewiernością i plotkami. Sama nikogo nie obgaduje. Jest lojalną powierniczką wielu tajemnic. Czasami dobrze się sprawdza w roli przyzwoitki. Lubi jednak wolność i swobodę w każdej dziedzinie życia. Brzydzi się wymuszoną uprzejmością, nieszczerym uśmiechem i grzecznością na siłę. Jest bardzo energiczna, szybka i beztroska. Wbrew pozorom poważnie podchodzi do życia i często towarzyszy umarłym w ich ostatnich chwilach. Lubi mówić prawdę w oczy. Niektórzy jej za to nie lubią. Wszyscy czują jednak, że to właśnie ona potrafi zrozumieć zdradę, niechęć, zazdrość i rozczarowanie. Ludzie nie wstydzą się przed nią tego, że są słabi i mają różne wady. Rozmowa z nią pomaga im odszukać własny wewnętrzny ideał siebie i świata.
75
Kwadrat. Kwadrat to kształtny chłopiec z bujną, rudą czupryną. Na co dzień jest ratownikiem. Ratuje różne istoty. Często rozkręca ludzi zamienionych w roboty. Wyjmuje z obudowy kości, wszystko łączy, odwzorowuje i lepi nowego, zdrowego człowieka. Metal przetapia na piękne patery, ażurowe osłonki pod donice, ozdobne naczynia i na miecze. Usłyszy sygnał S.O.S. w najdalszym zakątku świata. Zna wszystkich Strażników Granic. Współpracuje z nim wiele niezwykłych istot gotowych w każdej chwili pomagać innym. W wolnych chwilach Kwadrat zajmuje się aranżacją wnętrz. Uwielbia projektować meble, urządzać pokoje i odnawiać różne pomieszczenia. Ludzie traktują go z wielkim szacunkiem i onieśmieleniem. Nie chcą mu przeszkadzać w jego pracy. Czasami proszą go rady, ale tylko w naprawdę ważnych sprawach. Kwadrat jest trochę nieobecny, zasłuchany w przestrzeń, wiecznie duchem gotowy skoczyć tam, gdzie ktoś go zawoła na ratunek.
76
Kwinta. Kwinta to brunetka. Ma piękne loki o miedzianym odcieniu. Zajmuje się organizowaniem spotkań towarzyskich oraz interesami. Lubi pieniądze. W zaświatach nie ma pieniędzy, wyrusza więc często do świata zwykłych ludzi. Pomaga innym rozpocząć własną działalność lub założyć firmę. Umie dodawać otuchy w trudnych chwilach i pocieszać w razie niepowodzenia. Gdy ktoś spuści nos na Kwintę, spotyka się z jej optymizmem i pełną radości nadzieją we własne możliwości. Kwinta lubi gwarne spotkania, uroczystości, huczne imprezy i duże koncerty. Dobrze się czuje w tłumie. Bywa też bardzo romantyczna. Kocha kwiaty i pieszczoty. Codziennie trenuje sztuki walki. Gdy nikt jej nie widzi, potrafi samotnie wędrować po ciemnym mieście i bronić ofiary ulicznych bójek. Ludzie mało ją znają i jej nie ufają. Często ma się wrażenie, że kwinta jest wszędzie i nigdzie. Tylko w interesach jest dobrym partnerem. Kwinta marzy o tym, aby mieć małą kwiaciarnię. W zaświatach nie sprzedaje się kwiatów, więc kwinta układa bukiety w ogrodach innych istot. Sama nie ma czasu na własny ogród. Znika na całe dnie i miesza się w anonimowym tłumie zwykłych ludzi.
77
Sekstat. Och, Sekstat jest niezwykłą osobą! To umięśniony, czarny młodzieniec. Zajmuje się seksem. Dba o szczęście tych, których łączy Miłość. Pomaga nastolatkom zaplanować pierwsze randki, a dorosłym małżeństwom budować ciepło domowego ogniska. Lubi erotyzm, ozdoby i luksus. Kocha też naturę. Rozumie wszystko to, co jest dzikie i nieokiełznane. W zaświatach istoty nie obawiają się swojej seksualności. Nie wstydzą się swojego ciała, które jest zawsze idealne. Ludzie tak dobrze się czują w obecności Sekstata, że nie mają ochoty na rozmowę. Po prostu są, oddychają i czują własne szczęście. Sekstat ma też swoją rolę w świecie zwykłych ludzi. Jest lekarzem. Często odbiera porody. Umie zrozumieć osoby chore psychicznie oraz ofiary patologii. Pomaga innym zadbać o sens ich życia.
78
Septyma. Septyma jest blondynką. Jest osobą cichą i zrównoważoną, jednak w duszy to niezwykła wojowniczka. Pojawia się wszędzie tam, gdzie trwa walka o sprawy bardzo istotne. Pomaga wytrwać innym w ich postanowieniach i rozwiązywać problemy pozornie niemożliwe do rozwiązania. Jest materialistką. W zaświatach wszyscy mają to, o czym zawsze marzyli na Ziemi. Septyma nie lubi głodu, biedy i żebractwa. Dba o mieszkańców zaświatów i codziennie sprawdza, czy nikomu niczego nie brakuje. Na ziemi ma sekretne składy i całe hurtownie pełne różnych towarów. Jest tutaj zatrudniona jako pracownik sądowy. Kocha sprawiedliwość. Zawsze jest obecna w biedzie. Często pomaga w trudnych sytuacjach. Przydaje się wtedy, gdy wszystko wydaje się beznadziejne. Jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń. Lubi zdrowy egoizm i uważa, że każdy zawsze powinien zaczynać od siebie. Wszyscy traktują Septymę z szacunkiem i dystansem. W niczym jej nie pomagają, jednak podziwiają ją i bezgranicznie jej ufają.
79
Okata. Oktat to ideał. Wszystko musi być dla niego idealne. Jest klinicznie czystym pedantem. Kocha duże przestrzenie, symetrię i harmonię. Uwielbia, gdy wszystko idealnie do siebie pasuje. Jego największą wartością jest wieczna Miłość. Lubi cyfrę osiem. Uważa, że jest to cyfra nieskończoności. Nieskończoność to dla niego Bóg, czas i przestrzeń. Jest tolerancyjny. Żyje jednak w zupełnie innym świecie, w którym nie wszystko może zostać zaakceptowane. Jest samotnikiem. Rozmowy z nim to często tylko kilka uprzejmych, powierzchownych słów. Każdy ma wrażenie, że Oktat jest zawieszony wśród wyższych wartości, do których tylko nieliczni mają wstęp. Niewiele jest takich istot, które czują się godne wkraczać w ten idealny świat pełen piękna, harmonii i niezłomnych zasad.
80
Neon. Neon jest smukłym, czarnym młodzieńcem. Zajmuje się spełnianiem marzeń. Dba o to, aby dorastające dzieci umiały wybrać sobie zawód. Pomaga dorosłym ludziom zrealizować swoje życiowe plany. Zna najważniejsze punkty na mapach świata i na mapach ciała fizycznego. Ma niezwykłą intuicję. Uwielbia neony, witraże i kolorowe światełka na choinkach. Kocha drogie kamienie, zwłaszcza rubiny. Zachwyca go wszystko to, co jest przezroczyste i świetliste. Lubi zespoły kameralne i dobrze dobrane zespoły grające muzykę rozrywkową. Lubi ogniska i taniec w kręgu. Pomaga wielu artystom w promocji ich twórczości. Doskonale potrafi wychwycić sens każdego dzieła sztuki. Ludzie najchętniej rozmawiają z nim o sztuce. W gronie najbliższych mu istot jest znany jako doskonały kucharz. Każdy czuje się zaszczycony, gdy Neon zaprosi go na obiad.
81
Tenczyn. Tenczyn kocha cyfrę dziesięć. Lubi wyznaczyć sobie i osiągnąć konkretny cel. Ma silną osobowość i nienaganny charakter, chociaż jest bardzo tolerancyjny. Lubi tęczę. Pomaga innym odzyskać wiarę w siebie i poczucie własnej wartości. Jest liderem w każdym środowisku. Studiuje historię i biografie sławnych ludzi. Jego codziennym zajęciem jest walka o byt. Chroni dzikie gatunki zwierząt, którym grozi wyginięcie. Walczy o mało znane plemiona żyjące w dziewiczych puszczach i w odległych zakątkach ziemi. Często bierze udział w różnych zjazdach i konferencjach. Jednym zaskakującym ruchem lub niezwykłym czynem potrafi zmienić całą historię. Ludzie czują, że jego sprawy są zbyt ważne dla zwykłego człowieka, aby o tym rozmawiać przy herbacie. Nie pytają go o nic i starają się nie zajmować mu cennego czasu. Jednocześnie każdy ma ochotę bliżej poznać jego życie oraz tę część jego istoty, która jest bardzo łagodna, wrażliwa i delikatna.
82
Ilewiem. Ilewiem lubi trudne pytania i prawdziwe odpowiedzi. Zajmuje się archeologią, wróżbami i odkrywaniem prawdy. Jest bardzo pewny siebie. Widzi, czuje i słyszy na odległość. Doskonale porusza się w czasie. Jest znany wśród Strażników Granic jako Strażnik Czasu. Nikt nie jest go w stanie oszukać. Umie znaleźć każdy zagubiony przedmiot. Nie popełnia żadnych błędów. Odczuwa mało ludzkich emocji. Jest rzeczowy, konkretny i spokojny. Jest jak drzewo, silny, normalny, pełen równowagi i harmonii. Jest jak Niebo, na którym zawsze można polegać. Wśród dzieci, które mój Tata zaczął wychowywać, Ilewiem zajmuje się potrzebami swojego rodzeństwa. Dba o to, aby wszyscy razem czuli się szczęśliwi.
83
Każde z muzycznych dzieci ma swój świat i żyje własnym życiem. Na początku jednak, gdy dzieci zostały ukryte przez Strażników Granic w zaświatach, były kruche, niepozorne i nikt ich nie znał. Dopiero po kilku latach pod troskliwą opieką nieziemskich Rodziców, zaczęły się kształtować ich indywidualne cechy charakteru. Tata spędził wiele nocy czuwając przy łóżeczkach. Czasami trwała nocna wojna o to, aby mogły spać spokojnie. Złe istoty atakowały opiekunów z zaświatów i zakłócały spokój chcąc odebrać dzieciom ich przyszłe szczęście.
Taniec (1994-09-11).
Rozlały się włosy w tańcu
Muzyką rozgrzały uszy
Na skraju naszych sandałów
Iskrzą się wybrzeża duszy...
84
Tata i kilku innych Ojców byli bardzo szczęśliwi ze swoją gromadką dzieci. Spotykali się na łąkach, wygrzewali razem w słońcu, pili nektary z kielichów nieziemskich kwiatów i jedli potrawy przygotowywane przez leśne istoty. Dzieci poznawały języki, spotykały inne istoty z zaświatów i uczyły się latać. Gdy dorosły, każde poszło w swoją stronę. Muzyka złączyła ich jednak na zawsze. Co kilka dni odbywały się koncerty w Skalnym Mieście. Jako scena służyła im ogromna skała otoczona urwiskiem. Skalne Miasto było ogromne. Echo krążyło tu w niezwykły sposób odbijając dźwięki. Dzieci na poczekaniu wymyślały melodię. Ktoś zaczynał śpiewać fragment tekstu, reszta sama działa się dalej. Utwory te były tak zachwycające, że w dniu koncertu już poprzedniego dnia istoty z zaświatów pojawiały się we wszystkich jaskiniach wokół urwiska. Słuchaczy można było zobaczyć wszędzie, pod kamieniami, w wąskich szczelinach, przy strumieniach i nad małymi skalnymi jeziorkami. Muzyka unosiła się przez całą noc wypełniając przestrzeń między gwiazdami.
85
W zaświatach nie zawsze wszystko jest idealne. Tak jak wszędzie, trwa tu wieczna wojna dobra ze złem. Jednym z najsilniejszych złych duchów był zawsze Szatan. Czyste istoty długo próbowały zrozumieć jego naturę. Dlaczego się zbuntował, co takiego zrobił złego? Czy cierpiał w dzieciństwie, czy ktoś go skrzywdził? Dlaczego nie podoba mu się Pan Bóg? Czy całe zło jego wyznawców to skutek buntu? Czy ponosi za to odpowiedzialność? Pewnego dnia istoty z zaświatów złączyły wszystkie swoje siły i poczuły, że Szatan się zaczął bardzo zmieniać. Nie jest już zbuntowanym Aniołem. Jest teraz czystym duchem, który spełnia swoje przeznaczenie. Jest po prostu sobą. Zajmuje się w zaświatach Świętymi, milczeniem i ciszą, a także szatami, muzyką i tańcem. Potrafi bronić Świętych przed wyzyskiem, zazdrością, chorobami i biedą, a także przed przesadnym altruizmem. Szaty, nad którymi pracuje, są tak piękne, że trudno je sobie wyobrazić. Taniec, teatr i muzyka komponowana pod jego opieką też jest nieziemsko piękna. Ci, którzy walczyli o dobro tego złego ducha są teraz szczęśliwi, że na świecie już na zawsze będzie wszystkim lepiej.
86
Znów przeglądałam zdjęcia mojego Taty. Jestem zaskoczona, że nie widziałam tylu pięknych zdjęć! Bardzo ucieszyło mnie zdjęcie Taty przy choince. Widziałam inne, na którym Tata był bardzo smutny, chory i samotny. Na tym, które ostatnio zobaczyłam, Tata jest uśmiechnięty i szczęśliwy. Znalazłam też zdjęcie, na którym Tata jest bardzo młody i nie ma okularów. Wygląda niezwykle interesująco. Najbardziej ucieszyło mnie śliczne zdjęcie Rodziców na ich ślubie. To zdjęcie chcę sobie oprawić i powiesić w moim pokoju. Traktuję ich ślub jak uroczysty rytuał. Czas, gdy Rodzice się spotykali i postanowili mieć dziecko jest dla każdego człowieka źródłem największej mocy istnienia. Jestem owocem ich miłosnego uniesienia. Jako ich dziecko czuję się w obowiązku oddawać im taką rozkosz w nieskończoność. Niech ich Miłość z każdym dniem będzie coraz silniejsza. Niech się unoszą wzwyż, na wiatr, ku Niebu, do Miłości!
87
Na zdjęciu ze ślubu Rodzice klęczą przed Ołtarzem. Jest ciemno. Taty koszula i Mamy suknia ślubna lśnią świetlistą poświatą. Ich twarze są czyste, niewinne i niezwykle piękne. Tata patrzy zakochany w przestrzeń przed sobą. Mama wygląda jak nieskazitelnie piękna lalka. Loki opadają jej na twarz, biały welon osuwa się na ramiona okryte puchatym materiałem. W rękach trzyma bukiet z czerwonym kwiatem wśród liści paproci. Kościół wokół jest czarny. Klęczniki są też czarne, obite czerwonym atłasem. Rodzice wyglądają jak dwie świetliste postacie rozjaśniające sobą cały kościół.
88
Piosenka z mojego tomiku. Dedykuję ją moim Rodzicom.
Znaki (2004-04-02).
1.
Niech pierwszy zapali się płomień
Drobny, cieniutki, lecz ostry
Niech w Andach spłoną fioletem
Liliowe, rosochate osty.
Ref.
Dostała od Ciebie rubin
Zapowiedź tajemnic wbrew złu
Już drogi Miłość nie zgubi
Jesteście wtuleni w moc snu.
2.
Spotkanie niech zgasi namiastkę
Rąk obcych i nieznanych twarzy
A w górach niech tęsknoty zgasną
Niech płomień się jasno już żarzy.
3.
Nasz dom jest cichy i ciepły
Łzy każde wysusza Wasz płomień
Niech Miłość wypełnia Wam szepty
Dotykiem niech iskrzą się dłonie.
89
Czy rozmawialiście ze swoimi Rodzicami o dniu, w którym zaczęło się Wasze życie? To jest niezwykły dzień i każdy powinien o tym porozmawiać w wyjątkowy sposób. Ważna jest delikatność, intymność i sekrety w każdym ludzkim związku. Nie zdążyłam opowiedzieć mojemu Tacie, jak bardzo jestem Mu wdzięczna za to, że jestem. Nie zdążyłam Mu powiedzieć o tym, jak piękny jest dla mnie dzień mojego poczęcia i Miłość, która dała mi początek. Chcę o tym porozmawiać z Mamą. Zapytam tylko o to, co nie będzie naruszać jej granic intymności. Chcę zaplanować i przygotować piękną kolację. Starannie dobiorę potrawy, zapalę świece, puszczę muzykę. Poczęłam się tylko raz. Mam tylko jednych Rodziców i tylko raz zapytam o moje pierwsze chwile w ich Miłości. Też macie szansę na taką jedyną, wyjątkową kolację w Waszym życiu.
90
W zaświatach jest Pan Bóg. Wygląda jak idealny mężczyzna. Jest brunetem. Ma smagłą twarz, piękny szczupły nos i wąskie usta. Niczym wyjątkowym się nie wyróżnia. Nawet Jego światło nie jest obezwładniające. To, co jest w Nim najważniejsze, to niezmierna ciągłość i trwałość. Nie gaśnie, nie faluje, nie ma nastrojów ani humorów. Nie ma w Nim słabości, niepewności i zmęczenia. Pan Bóg prawie cały czas milczy. Jego moc polega na tym, że działa poprzez samo Istnienie. Jego obecność sprawia, że wszystko staje się bezpieczne i czyste. To, co jest chore, zranione lub słabe wraca do źródła mocy i dobra poprzez sam fakt, że czuje się Boga obecność. zaświatach nikt nie podgląda Pana Boga. Nikt nie pyta, co On robi całymi dniami. Nie wiadomo, czy Pan Bóg śpi i czy coś je. Nikt mu się nie narzuca. milczeniu każdy włącza się w Jego Istnienie.
91
PanBóg w zaświatach żyje w zgodzie z innymi Bogami. Na świecie jest mnóstwo wierzeń, mitów i religii. Dla wyznawców każdy Bóg jest tak samo ważny i wszyscy się tu znają. Wśród Bogów żyje Budda, Mahomet, żyją Bóstwa Indian, Greków i ludów słowiańskich. Tata wyruszył kiedyś do krainy Bogów i zwiedził ich świat. Bogowie są ogromni, niezwykle piękni i potężni. Mogą się przemieniać przyjmując różne formy. Otaczają ich chmury, gwiazdy i planety. Każdy Bóg to inny kosmos. Każdy taki kosmos to źródło innych wartości i innych energii we wszechświecie. Tata odczuwał tę podróż jak niezwykłą ucztę. Przekraczał granice światów wśród różnych Bogów i Bogiń. Smakował ich kolory, konsystencję, zapachy i krajobrazy. Wszechmocni Bogowie nie przeszkadzają sobie nawzajem. Tak naprawdę łączy ich wspólny cel: życie, piękno i dobro innych istot.
92
Jezus jest Synem Pana Boga. Mieszkają razem z Maryją w pięknym zamku. Józef nadal czci Maryję, jednak jest tylko Jej wielbicielem. Maryja w zaświatach jest żoną Boga. Józef ma własne dzieci we własnej Rodzinie. Istoty w zaświatach potrafią tak jak Jezus chodzić po wodzie, czynić cuda i uzdrawiać chorych. Każdy jednak wie, co przeżył Pan Jezus. Zastanawiam się, czy miałabym odwagę zajmować Mu Jego cenny czas. O czym chciałabym z Nim porozmawiać? Wsłuchałam się we własne serce i czuję tylko jedną potrzebę. Chciałabym się do Niego bardzo mocno przytulić i wypłakać. Chciałabym chwilę być przy Nim normalna. Chciałabym zrobić jakąś zwykłą, codzienną czynność, bez religii, fanatyzmu, uniesienia, uwielbienia i górnolotnych wartości.
93
Wszystko w zaświatach wydaje mi się czyste, jasno określone i piękne. Jednego nie potrafię zrozumieć: walki dobra ze złem. Jak Strażnicy Granic i inne nieziemskie istoty walczą o dobro? Jak bronią ofiar złych ludzi, jak pilnują porządku, jak wymierzają sprawiedliwość? W zaświatach nie ma bólu, nienawiści, złości i przerażenia. Jak nauczyć sadystę, że ma nie znęcać się nad słabszą ofiarą? Jak biją obrońcy dobra? Jak zmusić kogoś do rozliczeń, posłuszeństwa i szacunku? Jak stosować przemoc i czy taka przemoc jest konieczna? Czy Wojownicy na widok cudzego bólu, krwi i nieszczęścia czują nienawiść oraz chęć zemsty? Zawsze uważałam, że zemsta jest konieczna. Gdy ktoś jest raz skrzywdzony, wykorzystany lub poniżony, nie będzie sobie radzić w przyszłości. Zło musi być kontrolowane i gaszone w zarodku.
94
Tata podczas swojej podróży w zaświatach zwiedził planetę Aniołów. Anioły to najbardziej świetliste, łagodne i czyste istoty w zaświatach. Są też najbardziej bezbronne. Nie potrafią walczyć o dobro tak, jak Strażnicy Granic. Nie potrafią karać i pilnować czarnych istot, aby nie krzywdziły innych. Nie zajmują się sztukami walki, chociaż niektóre mają miecze. Anioły zajmują się dobrem. Otaczają Miłością wszystko to, co jest słabe, zranione lub niedoskonałe. Anioły są źródłem czystego piękna i szczęścia. Są posłańcami Boga i pomagają mu realizować Jego plany. na planecie Aniołów był bardzo wzruszony. Anioły już wcześniej dowiedziały się o wszystkim, co jest dla Niego w życiu ważne, co kocha i co sprawia Mu przyjemność. Przywitały Tatę niezwykle uroczystym śniadaniem i prezentami. Tata dostał dla siebie piękny pokój, w którym były zaczarowane przedmioty. Pościel sama zwijała się w rulonik, gdy chciał pościelić swoje łóżko. Rano na stole pojawiała się pyszna kawa ze spienionym, kolorowym mlekiem, kogel - mogel z maleńką srebrną łyżeczką i puchate omlety z dodatkami i różnymi sosami. Anioły rozmawiały z Tatą o Jego przeszłości i leczyły różne przykre wspomnienia. Tata odkrywał tu sens cierpienia na ziemi, odzyskiwał spokój, beztroskę i pełnię szczęścia. Czuł się potrzebny, znany i kochany.
95
Wśród Aniołów zdarzały się też smutne historie. Pewnego dnia kilka małych Aniołów, które dopiero miały lecieć na swoją planetę, wpadło w ręce złych istot. Były torturowne, jednak ktoś je zauważył i wysłał w kosmos sygnał S.O.S. Przyjechali ratownicy z zaświatów i zabrali je na inną planetę. Takie na wskroś czyste, niewinne, dobre istoty nie czują nienawiści wobec zła i nie potrafią się bronić. Niektóre Anioły nie chcą być tylko światłem i skrzydlatą delikatnością. Chcą walczyć o inne istoty i uczą się u specjalnych Mistrzów czystej czerni. Specjalnie dla nich oraz dla tych, którzy z natury kochają czerń i ciemność, Pan Bóg stworzył czarną planetę. Po wizycie na Planecie Aniołów Tata poleciał wraz z kilkoma Aniołami do szkoły w czarnych zaświatach.
96
Planeta Czystej Czerni jest bardzo wyjątkowa. Niebo jest tu czarne. Świecą się małe, kolorowe słońca. Tata został przywitany romantycznym posiłkiem wśród czarnych drzew. Drzewa te miały srebrzyste liście i czarne, pięknie pachnące kwiaty. Na czarnej zastawie ze srebrnymi wzorami były czarne słodycze, kolorowe kremy, czarne pomarańcze i banany. W srebrzystych dzbankach stały czarne napoje z czarnym lodem i karminowe wino. Do czarnego chleba z kolorowymi ziarnami podano czarny ser, czarne pomidory i ogórki, ciemne konfitury i czarne masło. W wazonach stały róże świecące się jak pulsujące, czarne, ciepłe słońca. Istoty z tego świata niewiele mówiły. Nie zbliżały się do siebie zbyt blisko. Nie okazywały uczuć. Były powściągliwe i zamknięte w sobie. Jednak ich główną cechą charakteru było pragnienie, aby dać innym przyjemność i rozkosz we wszystkim, co będą razem robić.
97
Na planecie Czystej Czerni mieszkają istoty, które po prostu kochają czerń. Jest tu granatowy alkohol, który można pić w dowolnej ilości. Nie powoduje bólu głowy i nikt nie ma po nim kaca. Są tu nieziemskie karty do gry i sale dla hazardzistów. Mężczyźni ze wschodnich religii mają tu swoje haremy. Tacy, którzy na ziemi kochali seks, mogą tu oddawać się Miłości bez wyrzutów sumienia i grzechu. Są tu czarne stroje, intymna bielizna, broń i mnóstwo przedmiotów stworzonych tylko dla przyjemności. Nie ma przemocy, zła i zazdrości, które mogłyby skrzywdzić innych. Każdy jednak zachowuje dystans i surowość okazywania uczuć. Istoty na tej planecie mają czarne skrzydła, kły i pazury. Wyrastają im czarne włosy i ogony. Każdy żyje według własnej, czarnej natury. Tata dostał tu czarny pokój. Po pewnym czasie odkrył i wzmocnił swoją czarną naturę. Wyrosły mu czarne skrzydła. Nauczył się, jak się przemieniać w małego diabła lub w węża. Był też przez pewien czas wśród potworów, które lubią być potworami i mają swój własny świat. Potwory odnalazły postać, którą Tata miał mieć na ich planecie. Wszędzie był ciepło witany przez mieszkańców Czystej Czerni i wszędzie uczył się czegoś nowego.
98
W zaświatach Szatan jest już Święty i nazywa się Santan. Jako duch jest wieczny i Pan Bóg nie pozbawił go istnienia, nawet mimo buntu, którego był przyczyną. Santan uczy na planecie Czystej Czerni, jak bronić się i żyć wśród istot na niskim poziomie świadomości. Potrafi przemieniać się w różne zwierzęta, znika w drzewach i w czasoprzestrzeni. Pokazuje, jak wyrastają czarne skrzydła i kły, bez których czyste istoty są zbyt bezbronne, aby radzić sobie ze złem. Santan nie zawsze w pełni kontroluje swoich wyznawców i nie zawsze naprawia wszystkie ich błędy. Nie jest jednak zbuntowanym, złym duchem, tylko wiernym sługą Boga, natury, cierpienia oraz śmierci.
99
Kazde normalne, ludzkie życie kończy się śmiercią. Kończę moją książkę wyobrażeniem swojej podróży do zaświatów. Umarłam we śnie. Była to śmierć lekka, cicha i bezbolesna. Byłam otoczona przyjaciółmi. Po drugiej stronie Światła czekali na mnie Tata i Mama. Byli bardzo wzruszeni na mój widok. Rodzice pokazali mi swój dom. Miałam tu już przygotowany pokój. W pokoju czekały na mnie małe kotki. Moje ciało było zdrowe, silne i piękne. Przywitałam się z Dziadkami. Potem zaczęło się nowe, niezwykłe życie pełne radości, ważnych spotkań i misji. Najpierw wyruszyliśmy na krótki spacer do istot mieszkających w pobliżu. Potem Rodzice nauczyli mnie unosić się z wiatrem nad górami i morzami, wznosić do planet i gwiazd. Sensem naszego życia jest wspólne pilnowanie granic, walka dobra ze złem o szczęście, spełnienie, nocny spokój i niewinność ludzkich istot. Tak zaczyna się moja nieskończoność.
100
To jest tytułowy wiersz z mojego tomiku poetyckiego "Złamana Biel". Wieczna Przysięga w tym wierszu jest dla mnie tym, co dane mi było od Ojca jako moje prawo do życia i Miłości. Wieczna Przysięga to takie samo prawo dla wszystkich istot na świecie i w zaświatach.
Złamana biel (1993-03-09).
Zanim złamię czystą biel świeżej kartki w kalendarzu
Zanim znów zapłacze wiersz atramentem w kałamarzu
Spróbuj najpierw zgłębić sens własnych słów i wiecznej ciszy
I choć znów powstaje wiersz, to najprościej tu napiszę
Nie, nie słowa liczą się, górnofruwy piękne, wzniosłe
Lecz przysięgi wiecznej zew i jej słowa takie proste
Nim kolejny ścięty pień zmieni się w papier w zeszycie
Biel przysięgi złamie cień gdzieś w korzeni aksamicie...
2023-06-06 Warszawa.
Katarzyna Ziemińska.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.